To mój pierwszy post w 2016... i pierwszy od 2014-stego. Wcześniej matura, teraz studia, trochę mniej zapału, gotowania i zdjęć. Ale to nie znaczy, że w kuchni nie ma mnie wcale, bo jestem nawet częściej, niż wcześniej:) Mam nadzieję, że wkrótce pojawi się tu kilka pyszności, które w ostatnim czasie przyrządzam dość często.
Zdjęcie będzie tylko jedno i trochę w innym stylu, bo wcale miało go tutaj nie być... :)
Tiramisu wyszło PRZEPYSZNE! Wyjęte prosto z lodówki to niebo w gębie :) Puszyste, delikatne... jak chmurka. Zakochałam się :)
Ten przepis nadaje się też do zrobienia w foremce, a następnie krojenia, bo zachowuje swój kształt, nie rozpływa się.
Składniki (na 6 porcji- u mnie 6 szklanek do whisky):
- 5 jajek
- 500 g serka mascarpone
- 5 łyżek cukru pudru
- opakowanie biszkoptów podłużnych
- mocna, świeżo zaparzona kawa
- 40 ml likieru amaretto
- gorzkie kakao
- Białka oddzielić od żółtek. Ubić na sztywną pianę, odstawić.
- W drugiej misce utrzeć żółtka z cukrem pudrem tak, by masa była niemalże biała. Następnie dodawać serek mascarpone łyżka po łyżce, do uzyskania jednolitej masy. Wmieszać delikatnie łyżką ubite białka.
- Do kawy dodać amaretto, wymieszać.
- WERSJA W SZKLANKACH: 18 biszkoptów przeciąć na pół, nasączyć w kawie (żeby nie były suche, ale też żeby się nie rozciapały). Na dno szklanki ułożyć dwie połówki biszkopta, na nie nałożyć dwie pełne łyżeczki kremu, wyrównać. Posypać kakao. Powtórzyć czynność trzykrotnie i tak z każdą ze szklanek. Można ozdobić połówką suchego biszkopta.
- Przechowywać w lodówce, zjeść po kilku godzinach chłodzenia.
SMACZNEGO!